"This is not their fight" tymi słowami Danny zaczyna film w rozmowie z Rustym. I od samego początku wiemy, że czarnym charakterem będzie Al Pacino a niestety nie zobaczymy Julii Roberts ani Catherine Zeta-Jones. Nawet jeśli wliczymy Andyego Garcie jako członka ekipy to nie otrzymamy trzynastki. Jeśli wziąć pod uwagę film jako indywidualne dzieło to sam się broni ale jako część (i to zakończenie) trylogii brakuje mi wymienionych pań do pełnego obrazu. Ciągle wracam do drugiej części - udziela się widzowi wspaniała atmosfera jaka panowała na planie - szczególnie nad jeziorkiem Como gdzie Clooney podejmował ekipę :)
myślę, że opcją pierwszą mogłoby być to, że pomimo iż pań nie było w filmie, to w najmniej oczekiwanych momentach Rusty i Danny o nich rozmawiali i często totalnie nie było wiadomo o co im chodzi. więc były tak jakby duchem więc było ich 13:P
aczkolwiek bardziej realne jest to, że przecież prócz Terry'ego (12 osoba) był jeszcze Roman Nagel - i wtedy mamy całą 13 :)
osobiście mi się najbardziej podobała 2 cześć. była totalnie zakręcona i leżałam ze śmiechu. 1 to był taki typowy film z obrabowaniem czegoś w roli głównej, mogła wydawać się trochę tendencyjna, co nie zmienia faktu, że była prześmieszna. NightFox w 3 był genialny :D
Cała seria jest genialna:) te teksty, ta mimika! po prostu świetnie się to ogląda!!!
Cała seria jest wspaniała!
I tak mi też brakowało tych pań, no ale można powiedzieć tylko szkoda.
Tą część oglądałam tylko raz, za to 2 wcześniejsze wiele, wiele razy.
Dla mnie 11 jest najlepsza, ale 12 też jest bardzo dobra, 13 jest lekko gorsza(bo czasami troszkę nudzi i nie ma w niej wymienionych powyżej aktorek), ale i tak jest dobra, i ta Trylogia dla mnie jest jedną z najlepszych xd