Określenie ''bandą'' teamu Dannego Ocean'a nie miało być
absolutnie jej obrażeniem, a wręcz przeciwnie ,ukazaniem jej w
pozytywnym świetle. Zresztą, chyba nie trzeba tego robić.
Największe brawa należą się znów dla twórców za to ,iż tworząc
po raz kolejny kryminalną komedię ,nie uśmiercili ani jednej
osoby na planie. Chwała im za to. Udowodnili tym samym, że aby
coś dobrze się sprzedało, a my przy tym mamy dobrze się bawić
niekoniecznie musi być usłane trupami. Kolejne brawa również
należą się dla nich za jedną z najlepszych kontynuacji w historii
kina, zważywszy fakt, iż poprzednia cześć rzeczywiście była
zupełnie inna od pierwowzoru ,a także słabsza, ale i była gorsza
od ''trzynastki'' o której piszę. Rzadkość to w kinie, przynajmniej w
rozrywce dla dorosłych, aby wrócić na salony w takim stylu. Takie
sytuacje mogły się zdarzać jedynie w animacjach jak do tej pory.
Takie moje zdanie na ten temat.
A teraz pomówmy przez chwilę o ''Ocean's 13'' w sensie fabuły, gry
aktorskiej oraz samego pomysłu na kontynuację.
Scenariusz jak już wspomniałem, ciekawszy od scenariusza
''Dogrywki'' bo zupełnie inny. Nawiązuje bardziej tematem do
części pierwszej. Jest na prawdę solidny i wciągający. Ma swoje
niespójności oraz nagina logikę, ale przypomnę ,że każda z części
całej ''Trylogii'' taka była w mniejszym lub większym stopniu. Znów
mamy mnóstwo mało prawdopodobnych zbiegów okoliczności,
ale całość i tak wynagradza nam dwie godziny spędzone podczas
oglądania. Tak jak w poprzednich częściach nad niektórymi
wydarzeniami oraz poszczególnymi sytuacjami zastanawiamy się
na ile mogą być możliwe, lub od razu głośno krzyczymy, ktoś z nas
robi sobie niezłe jajca, ale raz jeszcze powtórzę. Można
Soderbergh'owi i ekipie wybaczyć to wszystko, bo sprawili ,że
bawimy się na tym jak mało kiedy na filmie. Zapewne i aktorzy
znów mają świetną zabawę. Teraz o nich. Na całe szczęście role,
które nieco przygasły w drugiej części są tu już wyraźniejsze.
Odnalazł się Bernie Mac ( Frank) oraz bracia Malloy. Inni też
częściej są ukazani przy powierzonych im nowym zadaniach. Są
też małe komplikacje podczas przygotowań. Kilka na prawdę
dobrych i zabawnych scen pomimo zalatującym w nich banałem.
Dobry motyw z facetem oceniającym hotel Banka. Nowatorstwo
powiązana z chytrością planu przednie. Świetna rola Al Pacino. W
końcu zobaczyłem jak zostaje oszukany na planie. Muzyka również
udana jak w jedynce i dwójce lecz tym razem jest jej już
zdecydowanie mniej. Ogólnie mamy tu bardzo dobrą i smaczną
rozrywkę. Nie szukajmy dziury w całym bo na prawdę w
dzisiejszym kinie jest to wyjątkiem. Tak jak mówię największe
plusy za udaną kontynuację i brak krwi oraz trupów. Dla mnie to
najlepsza z części i śmiało ocenię ją na 8/10. Moja i tylko moja
subiektywna opinia.
pozdrawiam